sobota, 22 listopada 2014

Rozdział 11: Szczęśliwe zakończenie.

Wieczorem Kopa wyszedł na Lwią Skałę by zaczerpnąć świeżego powietrza. Wszyscy już spali. Kopie zechciało się pić, więc zszedł nad wodopój. Zaczął pić wodę, gdy powiał na niego zimny wiatr. Lecz Kopa pił dalej, chociaż było mu zimno. Nagle coś zaczęło się ruszać. Kopa spojrzał za siebie, lecz nic tam nie było. Zaczął pić dalej, i zbierać się do powrotu. Ale nagle zaskoczył go od tyłu Shawn. Wepchną go do wody i zaczął topić przytrzymując łapę na jego karku.
-Aha!! Teraz zapłacisz za to!-powiedział.
Kopa się dusił. Na szczęście udało mu się uwolnić. Zaczął na niego ryczeć i wskoczył mu na plecy i  gryzł.
-WROORR!!!!
-Wrooarrr!!!!
Kopa oberwał w oko. Upadł na trawę. Shawn wbił mu pazury w brzuch.
-AAAAHHH!!!!
-HHAHA! Trzeba było się poddać!
Kopa kopną go prosto w brzuch i wstał. Zaryczeli obydwa i rzucili się na siebie. Shawn walną Kopę w głowę, a Kopa ugryzł go w plecy. Kopa dał cios na jego bliznę, i zaczęła mu strasznie lecieć krew. Shawn powoli nie dawał rady, walczył ostatkami sił, Kopa również. Nasz król ostatecznie zwyciężył bitwę.
-Ahh....Jeszcze....T...tego.....poża.....łu.....jesz...pożałujesz!-i pobiegł w kierunku Złej Ziemi.
-Nie wracaj tu!!!!!-krzykną Kopa i poszedł powoli do domu. Obudził się cały w siniakach i ranach. Vitani bardzo się o niego martwiła. Postanowiła się pilnować przed Shawnem i przestała go już całkiem lubić. Gdy Kopa wyzdrowiał zaczęły się dla wszystkich leprze czasy. Po trzech miesiącach urodziła im się słodka córeczka.

2 komentarze: