-Asha! Jesteś szybsza niż zwykle! Nawet mnie przegoniłaś!-pochwalił siostrę Koda.
-Bo w końcu jestem starsza! Dziwne, że to ty zawsze wygrywałeś w wyścigach.
-To pewnie dlatego, że miałaś dużo czasu na odpoczynek. Ja jestem wyczerpany.
Małych lwiątek pilnował z wysoka pawian Rafiki.
-Nie jesteście głodni? Cały dzień tutaj jesteście. Nawet chyba nie jedliście śniadania...
-Wytrzymamy. Prawda Koda?-zapytała Leah.
-Och, ja chyba zrezygnuję.
-Podprowadzić cię do domu, Koda?
-Dam sobie radę! Nie raz już sam wracałem tą drogą...
Rafiki zrobił wielkie oczy.
-Czy coś się stało?
-Nie, nic.
-To do zobaczenia!
-Pa, Koda!-krzyknęła Leah.
-Pa pa!-powiedziała Asha.
Wieczorem Rafiki spotkał Kovu.
-Kovu, jak się masz?
-Rafiki. Eeee...Dobrze!
-Wiedziałeś o tym, że Koda...wygląda jak,,, brat Mufasy?
-Czy coś się stało?
-Nie, nic.
-To do zobaczenia!
-Pa, Koda!-krzyknęła Leah.
-Pa pa!-powiedziała Asha.
Wieczorem Rafiki spotkał Kovu.
-Kovu, jak się masz?
-Rafiki. Eeee...Dobrze!
-Wiedziałeś o tym, że Koda...wygląda jak,,, brat Mufasy?
-Co? Jak...Mój....Nie. Pogubiłem się. Jak S...Skaza?
-Taak!-pokiwał głową pawian.
-Nie do wiary. Nie zauważyłem.
-No to dzisiaj zobaczysz! Normalnie drugi - ON!
CDN
-Taak!-pokiwał głową pawian.
-Nie do wiary. Nie zauważyłem.
-No to dzisiaj zobaczysz! Normalnie drugi - ON!
CDN